piątek, 27 września 2013

Nie dam rady? No to patrz! :)

Bawię się w decoupage od lutego i trochę drewnianych rzeczy spod tych moich niezdarnych paluchów już wyszło. Ale są czasem takie przedmioty, których zrobienie jest większym wyzwaniem niż zwykle. 
Dotychczas przydarzyły mi się dwie takie sytuacje. Dzisiaj jedna z nich :)

Wykonanie osiemnastkowego pudełka dla Ewy zrodziło się razem z otwarciem bloga. Chciałam stworzyć coś, z czego sama ucieszyłabym się w dniu wejścia w dorosłość :) Pudełko miało być przechowalnią dla stu zdjęć - czyli pełniło funkcję albumu. Trochę takie dziewczyńskie, ale jednocześnie przydatne. Wyzwaniem nie okazało się ze względu na trudność wykonania, ale na czas który miałam na jego zrobienie, czyli jakieś 16 godzin odliczając spanie i jedzenie. Jakbym to chciała zrobić byle jak, to pewnie zajęłoby mi to z 3 godziny łącznie z przerwami na wysychanie farby. 

16 godzin na kupienie materiałów (swój mały, ale bardzo prędko powiększający się magazynek okazał się dużym ułatwieniem), wybór kolorów, koncepcji itd., no i wykonanie. Jeden kolor, drugi kolor, serwetka, klej i jest. Problem pojawił się w momencie, w którym trzeba było przejść do zrobienia napisu, bo metoda którą zastosowałam poprzednim razem (z sukcesem) tym razem okazała się czynnikiem destrukcyjnym wszystkich wcześniejszych działań na pudełku. Tusz rozlał się totalnie na białym tle pod wpływem zmywacza do paznokci, który służył za płyn transferujący. 


Ogółem dramat - na kilka godzin przed imprezą osiemnastkową. Ani zmywacz, ani woda, ani rozpuszczalnik nie dały rady tej czarnej plamie na pudełku. Zamalowanie nie wchodziło w grę, bo całość rozmazałaby się na reszcie drewna. W końcu udało się jakoś zdrapać, zmyć tę plamę i napisać ręcznie literki na bazie wydrukowanych i odbitych konturów. Dodatki z pasmanterii, bo by to nie było "moje" i gotowe. Ostatecznie obdarowana osoba była chyba zadowolona :) A efekt poniżej:



piątek, 20 września 2013

Gadżety dla maluchów

Robienie przedmiotów, które mają służyć dzieciom jest niesamowitą frajdą z tego prostego powodu, że można się wtedy bezkarnie poczuć jak dziecko i nikt nie będzie miał do nas pretensji :)

Jeśli jest to prezent np. na chrzciny  i chcemy, żeby w takim kuferku były przechowywane pamiątki Chrztu to wzory, które wybieramy mogą być dostosowane właśnie do takiej okazji. Z czasem jednak takie pudełko może się bardziej przydać na skarby malucha. Dziewczynki mogą skorzystać z takiego pudełka wykorzystując je na spinki i opaski, a chłopcy na skarby różnej maści (stety/niestety jestem dziewczyną i nie wiem co mogą chować w zamknięciu mali chłopcy) :) Takie zdobienie nie pod konkretną okazję pozwala na to, żeby pudełko nie "przeterminowało" się zbyt szybko i służyło maluszkowi przez dłuższy czas. 

Poniżej przedstawiam Wam kuferki w wersji dla chłopca i dziewczynki. Kuferek dla Tomcia jest utrzymany w stylu marynarskim, żeby mały pirat mógł chować w nim zdobyte skarby. Kuferek Haneczki miał być ozdobiony wróżkami, ale okazało się że empikowe artykuły nie chciały współpracować (chusteczki pomimo ogromnej ostrożności w czasie nakładania, zamiast zostawać na swoim miejscu na pomalowanym drewnie, błyskawicznie rozmokły, rozrywały się i zostawały na pędzlu. Absolutnie ich nie polecam. Całość została ostatecznie ozdobiona motylkami. 

Dodatkowo muszę Was ostrzec: na dolnych częściach pudełek są geometryczne wzory. Grochy nie sprawiły zbyt dużo problemów, bo użyłam do nich okrągłej gąbki, a niedociągnięcia uzupełniłam pędzelkiem, ale paseczki wymagały olbrzymiej dokładności i precyzji, bo farba niestety nie zawsze chce być tylko tam gdzie ją położymy, ale często rozpływa się wokół tworząc nieładne zacieki. Doradzam więc przy tego typu pracach duuuuużą dawkę cierpliwości, bo jeśli mamy do czynienia z kilkoma paskami to jeszcze da się to poprawić w miarę sprawnie. Tutaj jednak paseczków jest trochę więcej niż kilka i praca nad całością ociupinkę się przez tą zaciekającą farbę przedłużyła. Gdyby ktoś się za to zabierał, może się więc uczyć na moich,  a niekoniecznie na swoich błędach :)

Tomek otrzymał swój kufer z okazji Chrztu. W środku zawierał dodatkowo napis z imieniem, nazwiskiem oraz datą urodzenia, bo była to szczególna okazja. Hania dostała swój kuferek na pierwsze urodziny i pomimo tego, że jeszcze nie może z niego korzystać, żeby nie potłuc sobie paluszków, to wkrótce będzie mogła skorzystać z niego trzymając w nim właśnie spinki i opaski na swoją bujną czuprynę, albo później ubranka dla lalek itd. 





środa, 11 września 2013

O prezentach

     Robienie prezentów, niezależnie od tego kto jest adresatem i z jakiej okazji ma być obdarowany nie jest rzeczą łatwą. Cały szkopuł w tym, żeby po pierwsze prezent sprawił danej osobie radość, po drugie był w miarę użyteczny i po trzecie nie trafił do kosza, lub nie został przekazany komuś innemu przy najbliższej okazji.

Warunek pierwszy: PREZENT DOSTOSOWANY DO OSOBY

     Kiedy nie wiemy jaki prezent będzie mile widziany warto zainwestować w coś uniwersalnego - kwiaty dla kobiety, dobry trunek dla mężczyzny i sprawa załatwiona. Zazwyczaj jednak znamy obdarowywanego i nie trudno jest nam zdecydować co będzie w zakresie jego zainteresowań. Zestawów dla kolekcjonerów najróżniejszych rzeczy jest przecież mnóstwo, portale przy okazji każdych świąt Bożego Narodzenia rozpisują się o tym, że dla kobiet zawsze dobre są perfumy, małe przedmioty do kuchni, jak np. cukiernice, elementy wyposażenia wnętrz, unikatowy zestaw czekoladek dedykowany specjalnie dla Niej, kursy (samoobrony czy tańca mniej lub bardziej typowego),  biżuteria albo karnet do SPA. Typowymi propozycjami na prezenty dla mężczyzn są przeróżne gadżety, bielizna, karnety na siłownię, bony upominkowe na sporty ekstremalne, a coraz częściej także vouchery do klinik medycyny estetycznej, lub dla jeszcze większego odmłodzenia nowoczesne zabawki, dzięki którym mogą się bezkarnie poczuć jak mali chłopcy :) Problem w tym, że takie typowe prezenty nie zawsze są trafione. Jeśli chcemy, żeby nasze pieniądze nie były wyrzucone w błoto, to warto zastanowić się na kolejnym aspektem obdarowywania...



Warunek drugi: UŻYTECZNOŚĆ

     Doskonale znane są nam sytuacje, kiedy otrzymawszy prezent z uśmiechem go przyjmujemy, ale nasza mina jest o wiele bardziej nietęga kiedy rzucamy go do naszej domowej rupieciarni. Nigdy nie weźmiemy tego upominku ponownie do rąk, bo jest nie czarujmy się albo kolejnym kurzołapaczem, albo bublem oszpecającym cały stworzony przez nas domowy ład albo karnetem, którego nie możemy wykorzystać, bo na przykład nie zgadzamy się z modyfikowaniem swojego wizerunku za pomocą botoksu, albo mamy lęk wysokości i wykupiony lot na paralotni pomimo swej oryginalności jest ponad nasze siły psychiczne. Oczywiście jest możliwość, żeby odsprzedać voucher, ale co to za przyjemność dostawać coś, czego jak najszybciej chcemy się pozbyć. Trzeba więc pamiętać o tym, żeby prezent był praktyczny. 

Warunek trzeci: NIETUZINKOWOŚĆ

     Sprawiając komuś prezent musimy pamiętać o tym, że im bardziej zadedykujemy go konkretnej osobie, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że prezent zostanie wyrzucony, przekazany lub odrzucony w kąt. Oczywiście jest taka możliwość, że pomimo naszych niekiedy nadludzkich starań prezent i tak nie zostanie doceniony. Nietuzinkowy prezent nie powinien być więc wybierany na ostatnią chwilę. Nawet najszybsza firma kurierska, nawet za wyższą cenę fizycznie nie będzie w stanie nam go dostarczyć. I zazwyczaj jest też tak, że to właśnie te prezenty kupowane na ostatnią chwilę są nietrafione, bo są zwyczajnie nieprzemyślane. Pod presją ulegamy złudnemu wrażeniu, że ten czy inny upominek trafi w gust naszego obdarowanego. Najłatwiejszym sposobem trafienia w potrzeby jest wypytanie się osób z jego otoczenia czy może jest coś na co adresat ma chrapkę, na co poluje od dłuższego czasu, co może chciałby sobie sprawić, ale nie puszczają go finanse, albo jest wiele innych rzeczy, które mają wyższy priorytet wykonalności :)

     I właśnie tutaj jest recepta na sukces w dawaniu prezentów. Obdarowując kogoś zawsze wychodzę z założenia, że prezent jest wtedy udany, kiedy osoba, która go dostaje wie, że fajnie byłoby mieć jakiś tam gadżet, ale nie cierpi na bezsenność z powodu jego braku:) 




Nie mogłoby zabraknąć tutaj jakiejś fajnej piosenki. Życzę Wam więc żeby prezenty, które sami otrzymujecie były bardziej trafione niż ten, o którym śpiewa Lesley Gore :)